Zimą: na Kościelec
Piękna widokowo, dość bezpieczna lawinowo a jednocześnie dostarczająca mocnych wrażeń i weryfikująca doświadczenie górskie.
5:30h 4:00h |
Spore ekspozycje, lufy, przy oblodzeniu lub słabo związanym śniegu bywa niebezpiecznie.
Trudności:
Podejście na Kościelec wymaga doświadczenia zimowego, odpowiedniego wyposażenia (raki, czekan, kask wspinaczkowy) i dobrych warunków śniegowych – podchodzi się po ekstremalnie wyeksponowanym, stromym stoku, zbudowanym z płyt granitowych, obrywającym się z obu stron potężnymi przepaściami. Przy dobrze związanym, lekko zmrożonym śniegu (betonie) idzie się bardzo przyjemnie, zaś w przypadku oblodzeń i ‘czarnego lodu’ może być bardzo nieprzyjemnie – a jest gdzie polecieć… Trudności umiarkowane (przy optymalnych warunkach), przy kilku progach skalnych większe, ale - jak już wspomniałem - zimą sporo zależy od warunków śniegowych i oblodzenia.
Jeżeli dopiero zaczynacie zimową przygodę z Tatrami, Kościelec nie jest dla Was! Na początek polecam podejście na Goryczkowe Czuby i Kasprowy, na Trzydniowański Wierch lub na Grzesia. Średniozaawansowanym polecam wędrówkę pasmem Czerwonych Wierchów.
Doświadczonym w zimowej turystyce tatrzańskiej polecić mogę również piękne widokowo przejście Szpiglasowej Przełęczy oraz niebezpieczne lawinowo, ale kultowe zimowe podejście na Rysy.
Kużnice - Murowaniec
Rozpoczynamy w Kuźnicach. Kierujemy się w stronę Przełęczy między Kopami, obojętnie czy szlakiem niebieskim przez Boczań, czy za znakami żółtymi przez polanę Jaworzynka. Czasowo wychodzi na to samo, choć ja ze względów widokowych preferuję wariant przez Boczań. Z przełęczy dalej za znakami niebieskimi na Halę Gąsienicową. W okolicach Betlejemki odsłania się pierwszy rozległy widok na otoczenie Hali, a wraz z tym na cel naszej podróży – Kościelec.
O ile macie odpowiednią rezerwę czasu, warto zatrzymać się w Murowańcu i nieco odpocząć – przez kolejne 4-5 godzin nie będziecie mieli okazji posiedzieć w cieple.
Murowaniec - Karb
Po popasie pozostaje ruszyć w stronę Karbu. Latem prowadzą tam dwa warianty dojścia: do Czarnego Stawu Gąsienicowego i dalej na Karb za znakami czarnymi lub szlakiem czarnym do Zielonego Stawu Gąsienicowego i dalej na Karb za znakami niebieskimi. Zimą odradzam pierwszy wariant – zbocza Małego Kościelca i żleb od strony Czarnego Stawu są baaardzo lawiniaste i niejeden doświadczony taternik stracił tam życie (z Karłowiczem na czele). Podejście na Karb od strony Zielonego Stawu Gąsienicowego jest łagodniejsze i bezpieczniejsze. Szlak jest dość popularny, więc powinien być choć trochę przetarty (tak było w moim przypadku – ślady kilkunastu osób, więc szło się w miarę płynnie).
Z Karbu warto jeszcze podejść granią na Mały Kościelec (o ile starczy Wam czasu), należy jednak uważać w kilku miejscach (grań wąska, w obie strony opadają strome zbocza).
Karb - Kościelec
Tu zaczyna się zabawa! :) Jak podkreślałem wcześniej, w przypadku Kościelca stopień trudności podejścia zależy przede wszystkim od pokrywy śnieżnej i oblodzenia - to ocenić możecie dopiero na miejscu. W przypadku sporego oblodzenia, obsuwających się desek śnieżnych czy przy niewielkiej pokrywie śnieżnej i występowaniu „czarnego lodu” (oblodzenia pokrywającego odsłonięte skały) odradzam dalszą wędrówkę – stok jest bardzo strony i obrywa się potężnymi urwiskami – jest gdzie polecieć… Mi trafił się idealny „beton” i szło się bardzo przyjemnie. Jedynie w środkowym odcinku podejścia (w okolicach pola śnieżnego oznaczonego na topo jako ‘A’) trzeba było uważać na deski śnieżne (jeden z turystów nawet pojechał kawałek, na szczęście szybko wyhamował).
Topo Kościelca - ze zbiorów portalgorski.pl, fot. Chief.
W początkowym odcinku radzę trzymać się skał przy grani. Pierwszy próg skalny stanowi dobry punkt orientacyjny – należy kierować się w stronę ukośnej szczeliny, którą najłatwiej pokonać próg (dokładnie tak, jak prowadzi wariant letni). Za progiem warto nadal trzymać się blisko skał przy grani, mijając je od strony zachodniej. Uważajcie na pole śnieżne (oznaczone jako ‘A’ na topo) – o ile śnieg jest dobrze związany, fajnie się nim podchodzi. Gorzej, gdy jest oblodzenie lub deski śnieżne – wtedy moim zdaniem lepiej nadal trzymać się bliżej grani). W górnej części proponuję ominąć płytę skalną, obchodząc ją zachodnią grzędą (‘B’). Ostatnie metry pod szczytem to emocjonujące przejście wąską granią i nieduży próg skalny do pokonania.
Szczyt robi wrażenie – z obu stron obrywa się kilkusetmetrowymi urwiskami, piękne widoki na Świnicę, grań Orlej Perci i Halę Gąsienicową. Mnie to częściowo ominęło, na ostatnich metrach podejścia szczyt przysłoniła mgła i tylko na chwilę odsłoniły się widoki na Świnicę. Cóż, trzeba będzie powtórzyć wejście. :)
Na zejściu trzeba uważać na ew. deski śnieżne, no i generalnie zabezpieczać się czekanem na wypadek obsunięcia.
Powrót tą samą trasą.
***
Jak wspomniałem - podejście jest urozmaicone kilkoma "lufami":
Pole śnieżne w połowie podejścia:
Mały Kościelec:
Kościelec widziany z Karbu:
Może zainteresuje Cię również:
-
1:00h
Spacerem: Krupówki
Wśród tłumów, wrzeszczących przekupniów, dziwacznej mieszaniny dźwięków i zapachów. W poszukiwaniu dawnego Zakopanego.
2016-02-05 -
1:30h
Spacerem: na Antałówkę
Śladami Witkiewiczów, wśród najpiękniejszych realizacji stylu zakopiańskiego, po piękne widoki z Antałówki
2015-10-02 -
1:30h
Spacerem: ul. Kościeliska
Przez najstarszą część Zakopanego, pamiętającą czasy pierwszych letników, na Krzeptówki
2015-10-02