Jaworzyna-Runek-Żegiestów
Najciekawszą częścią pasma Jaworzyny, połoninami na Pustą Wielką i do nieco zapomnianego, sławnego przed wojną Żegiestowa-Zdroju
w rejonie Pustej Wielkiej możliwe niewielkie trudności orientacyjne i techniczne (powalone drzewa, zarastający szlak, strome podejścia/zejścia) Uwagi:
na trasie karczmy i schronisko na Jaworzynie oraz 'Bacówka nad Wierchomlą'.
Początek wycieczki w Czarnym Potoku (Krynica), koniec w Żegiestowie-Zdroju. Powrót pociągiem - malownicza linia kolejowa wzdłuż Doliny Popradu, XIX-wieczny tunel- lub busem komunikacji prywatnej. Rozkład jazdy często się zmienia, więc nie podaję - najlepiej samemu sprawdzić bezpośrednio przed wycieczką. Istnieje możliwość wjazdu na Jaworzynę kolejką gondolową, co znacznie ułatwi przejście całej wycieczki osobom o słabszej kondycji (ok 1.30 godz. krócej).
Dłuższą wersją tej wycieczki (ok. 6 godz.) jest trasa: Czarny Potok – Jaworzyna – Runek – Schronisko nad Wierchomlą - Szczawnik.
Czarny Potok - Jaworzyna
Tuż za hotelem szlak zakręca w lewo. Po 100 metrach, za mostem, szlak odchodzi od drogi gruntowej w prawo i stromym podejściem wprowadza do lasu. Drogą na wprost także da się dojść na Jaworzynę – świetna trasa dla rowerzystów czy narciarzy biegowych. Przy drodze 50 m. powyżej znajduje się park linowy – jeśli lubicie takie atrakcje, to może warto spróbować.


Szlak po krótkim odcinku przez las wyprowadza na rozległą łąkę, na której zimą wytyczane są trasy do narciarstwa biegowego. Po przejściu przez łąkę wchodzimy do pięknego lasu bukowego. Idąc lasem dochodzimy do drogi, którą wcześniej opuściliśmy. UWAGA! Po 200 m. szlak odchodzi od drogi w lewo, co nie jest wyraźnie oznaczone, łatwo przeoczyć rozwidlenie! Po ok. 20 min. dochodzimy do głównej nartostrady. Dalej szlak prowadzi jej skrajem w górę. Dochodzimy do największego rozwidlenia tras narciarskich na Jaworzynie. Roztaczają się stąd piękne widoki na Góry Leluchowskie (na Pd-Wsch). Mijamy kolejkę gondolową, za nią szlak łączy się ze szlakiem zielonym i opuszcza nartostradę.
Nieco poniżej miejsca, gdzie łączą się szlaki, w lesie, znajduje się jaskinia zwana Zbójecką Jaskinią lub Diablą Dziurą. Wedle legend, tu zbójnicy chowali swoje łupy a także składali przysięgę swemu hetmanowi. Stawali wszyscy wkoło, klękali, kładąc dwa palce prawej dłoni na heretyckiej biblii gdańskiej (przekład na język polski z 1632 r. dokonany przez braci czeskich i kalwinów), a dwa palce lewej dłoni na skrzyżowanych samopałach i powtarzali słowa przysięgi:
In nomine Patris et Filii et Spiritus Sancti. Amen! My tu wszyscy zebrani w obliczu Boga jedzinego, Matki Najświętszej, wszystkich świętych i Michała Archanioła, patrona zbójników, przysięgamy pospólnie, że tobie, jako naszemu hetmanowi zbójnickiemu, wierni wżdy będziemy, że nie wyzdradzimy ani ciebie ani naszych kamratów, że będziemy ci posłuszni i że cię nie opuścimy w potrzebie aż do śmierci twojej i naszej. I choćby nas kołem łamano, głowę ścinano, ćwiartowano, na pal wbijano, na szubienicy wieszano, wierni będziemy tobie i zbójecznej potędze, wierni, wierni, wierni, amen!
Weszliśmy w najbardziej „tajemniczą” część szlaku. Dopiero co minęliśmy miejsce, wokół którego zbierało się zbójectwo z całej okolicy, a szlak wyprowadza nas pod Diabelski Kamień. Jest to ostaniec – skała, która 'ostała się' procesom erozyjnym, które przez setki lat doprowadziły do skruszenia i osunięcia się/wypłukania otaczających ją miękkich skał i ziemi. Cóż, miejsce jest faktycznie ponure nawet w słoneczny dzień, a co dopiero w nocy. Wielki, postrzępiony głaz, wokół stare buki o niezwykłych kształtach... Nie ma się co dziwić, że gdy jakiś zbójnik popił zanadto na 'zebraniu' pod jaskinią i przypadkiem zawędrował nocą w tę okolicę, to widział diabły... A prostoduszny lud pasterski dorobił do tego swoją - tą dobrą - część legendy.
Odważny i przystojny rycerz z Muszyny bezgranicznie zakochał się w pasterce, która wypasała owce na szczycie Jaworzyny Krynickiej. Zamożny ojciec młodego rycerza nie chciał, aby jego syn żenił się z wieśniaczką. Wysłał go na wojnę, aby tam zapomniał o pięknej góralce. Gdy rycerz wrócił w rodzinne strony, na Górze Parkowej w Krynicy napadli go groźni i bezwzględni zbójnicy. Mocno poturbowali rycerza, który z bólu jęczał i krzyczał. Jęki te usłyszała piękna pastereczka. Szybko pobiegła w to miejsce, a gdy zobaczyła swego ukochanego, zaczęła się gorąco modlić do Matki Bożej, prosząc, aby go uzdrowiła. Zdziwienie jej było ogromne, jak zobaczyła, że obok rannego rycerza wytrysnęło źródełko. Wodą ze źródełka obmyła poranionego przez zbójników rycerza, a ten wnet wyzdrowiał. Po tym magicznym zdarzeniu ojciec rycerza zgodził się na ich ślub. Kiedy diabły usłyszały o istnieniu w Krynicy cudownego źródełka z życiodajną wodą, postanowiły je zniszczyć. Najsilniejszy z nich poleciał nad Tatry skąd zabrał największy z możliwych głazów , by go zrzucić na cudowne źródełko, które było solą w oku dla złych diabłów. Gdy diabeł przelatywał nad szczytem Jaworzyny Krynickiej zapiał kur, a diabeł straszliwie się przestraszył nadchodzącego wschodu słońca i upuścił wielki głaz, który leży tam do dziś.
W miejscu spotkania zakochanych na Górze Parkowej znajduje się obecnie piękna figura Matki Bożej Królowej Krynickich Zdrojów dłuta wybitnego artysty epoki romantyzmu A. Grottgera, zaś w pobliżu faktycznie znajduje się źródełko wody mineralnej. Nie odnotowano późniejszych diabelskich prób zawalenia źródełka wielkimi głazami, więc póki co jest bezpieczne. ;-)
Za Diabelskim Kamieniem szlak znów kieruje nas ku nartostradzie. Nieco dalej szlaki czerwony i zielony rozchodzą się. Czerwony prowadzi w pobliżu nartostrady najkrótszą drogą na szczyt, zielony zaś odchodzi w kierunku schroniska PTTK i dopiero za nim, nieco okrężną drogą prowadzi na szczyt.

Ze szczytu roztacza się wspaniała panorama – Jaworzyna Krynicka (1114 m) jest najwyższą górą w okolicy. Przy dobrej pogodzie możemy dostrzec: na Pd-Zach Tatry, na Pd-Wsch Góry Leluchowskie, a na Wschodzie Beskid Niski z charakterystycznym, górującym nad okolicą masywem Lackowej.
Jaworzyna Krynicka – Runek - Bacówka nad Wierchomlą
Z Jaworzyny kierujemy się nadal Głównym Szlakiem Beskidzkim (zn. czerwone) w stronę Runku i Łabowskiej Hali. Jest to jeden z najpiękniejszych szlaków Beskidzkich, prowadzi przez całe pasmo Jaworzyny Krynickiej aż do Rytra i dalej pasmem Radziejowej w stronę Gorców. Przejście odcinka GSB prowadzącego przez Beskid Sądecki pozwala zobaczyć wszystko, co najpiękniejsze w tej części Beskidów: Pasmem Jaworzyny Krynickiej (krótsza, jednodniowa wycieczka), Pasmem Jaworzyny i Radziejowej (dłuższa, dwudniowa wycieczka). Są to piękne, ale dość wymagające wycieczki. Nasza trasa prowadzi tylko 4-kilometrowym odcinkiem szczytowym i w pobliżu Runku odchodzi w kierunku Połonin Słotwińskich. Jest to jednak wystarczająco, aby zasmakować uroków tego pięknego szlaku.


Ok. 200 metrów za szczytem Jaworzyny wchodzimy na najstarszą tutejszą nartostradę. W zamierzchłych czasach, gdy nikt nawet nie marzył o kolejce gondolowej, stał tu mały wyciąg „GOPR-owski”. Pamiętam z czasów dzieciństwa, jak dojeżdżało się pod ten wyciąg specjalnym traktorem z przyczepą „pasażerską”, który kursował z Czarnego Potoku w okresie zimowym. ;-) Było to jeszcze na początku lat 90-tych, trochę się od tamtej pory zmieniło na Jaworzynie... Dalej czeka nas głównie marsz przez las. Dwa km łagodnych podejść i zejść w scenerii lasu bukowego. Na szczycie Czubakowskiej (1082 m) do naszego szlaku dołącza szlak niebieski. Dalej czeka nas 0,5 km dość płaskiego odcinka i dochodzimy na Runek (1080 m), zwanego przez niektórych (zwłaszcza studentów AGH) Trunkiem. Nie liczcie na rozległe panoramy, piękno tej okolicy jest raczej kameralne. Szlak wiedzie wspaniałym lasem bukowym, jesienią jest tu bajecznie (w dowód dołączam zdjęcia), jednak nie ma tu nawet maleńkiej polanki, czy choćby niewielkiego przerzedzenia drzew, a sam szczyt jest tak słabo zarysowany, że gdyby nie tabliczka, można by go nieświadomie przeoczyć. Za szczytem rozwidlenie: szlak czerwony odchodzi łagodnie na prawo w stronę Łabowskiej Hali, zaś szlak niebieski odchodzi w lewo ku Schronisku nad Wierchomlą. Kierujemy się oczywiście szlakiem niebieskim. Do schroniska czeka nas 30 min. marszu prawie cały czas w dół. UWAGA! Po ok. 15 min. szlak nagle odchodzi od drogi w prawo, znak słabo widoczny, trzeba więc uważać, by nie przeoczyć skrętu. Nieco dalej szlak wyprowadza na rozległą polanę Baranówka. Za polaną czeka nas jeszcze krótki odcinek przez las i dochodzimy do schroniska.
Spod schroniska roztacza się rozległy widok na dolinę Wierchomli i pasmo Radziejowej, a przy dobrej widoczności wspaniale prezentują się stąd Tatry. Samo schronisko jest jedną z „moskałowych bacówek” - 11 schronisk, które powstały z inicjatywy wybitnego wizjonera-marzyciela i działacza PTTK, Edwarda Moskały. Pierwotnie miały to być proste, przytulne i niemal identyczne obiekty typu „bacówka”, stawiane na mniej uczęszczanych szlakach, przeznaczone dla „wykwalifikowanych turystów”, czyli takich, którzy poza dachem nad głową, miejscem do wysuszenia ubrań, mizerną grochówką i kawałkiem podłogi do spania niczego od schroniska nie oczekują. Jak widać po tym schronisku, sporo się od tamtej pory zmieniło. Dzięki różnym programom unijnym Bacówka nad Wierchomlą zyskała elektryczność, ciepłą wodę, ogrzewanie, baterie słoneczne a nawet saunę, toteż coraz powszechniej nazywana jest „schroniskiem” zamiast „bacówką”. Na szczęście przytulny, „górski” klimat pozostał, a w połączeniu z dobrym jedzeniem i komfortowymi warunkami, „bacówka” jest świetną opcją na kilkudniowy pobyt w górach.
Schronisko nad Wierchomlą – Pusta Wielka - Żegiestów

Warto odpocząć i coś zjeść w schronisku - czeka nas jeszcze ponad 1.30 h drogi do Szczawnika. Za schroniskiem kierujemy się dalej znakami niebieskimi. Przez kolejne 40 min. będziemy przemierzać piękne połoniny zw. Długimi Młakami. Po drodze mijamy wyciągi ośrodka narciarskiego Dwie Doliny. Dochodzimy do charakterystycznej połemkowskiej kapliczki pod wezwaniem Św. Wendelina, patrona pasterzy. Przy kapliczce rozchodzą się szlaki: niebieski prowadzi na wprost na Jaworzynkę, Pustą Wielką i do centrum Żegiestowa-Zdroju (1.45 h), żółty odchodzi w lewo do Szczawnika (1 h).
Spod kapliczki szlak niebieski zaczyna się łagodnie wznosić po zboczu Jaworzynki. Po 15 min. dochodzimy na szczyt Jaworzynki (1001 m), gdzie możemy się nacieszyć ostatnimi tak rozległymi widokami. Za szczytem szlak wprowadza do lasu. Po 10-minutowym, miejscami stromym i zazwyczaj pełnym powalonych drzew podejściu, dochodzimy na Pustą Wielką (1061 m). UWAGA! Szlak niewielkim łukiem omija szczyt, więc trzeba podejść kawałek nieoznakowaną ścieżką. Pod szczytem kilka ciekawych skałek i 3-metrowa grota, warto chwilkę pospacerować ścieżkami wokół szczytu. Pusta Wielka dawniej był łysa, ale odkąd utworzono tu rezerwat przyrody i wstrzymano wypas, systematycznie zarasta lasem, więc widoków szczególnych nie ma. Wracamy na szlak i kierujemy się dalej szlakiem niebieskim. Okolice Pustej Wielkiej są... puste, więc szlak miejscami jest wąski i na wpół zarośnięty. Trzeba też uważać, by całkiem tego szlaku nie zgubić. Po 40 min. dochodzimy do rozległej łąki wokół szczytu Trzy Kopce (687 m). Szlak łukiem omija szczyt i ponownie wprowadza do lasu.
Żegiestów
Po kolejnych 40 min. wędrówki przez las dochodzimy w pobliże pierwszych zabudowań uzdrowiskowych Żegiestowa – pijalni przy zdroju Anny. Cóż, jeśli się spodziewaliście standardu jak w Krynicy/Muszynie, będziecie mocno zaskoczeni... Cześć zdrojowa Żegiestowa jest wymarłym miastem. Luksusowy przedwojenny Dom Zdrojowy, piękny park i niegdyś piękne pijalnie teraz mogłyby służyć za scenerię filmu apokaliptycznego. A przed wojną było to najdroższe uzdrowisko w okolicy. Światowej sławy tenor Jan Kiepura to tu chciał wybudować swój hotel „Patrię”, ale ceny działek były tak obłędne, że ostatecznie zdecydował się postawić „Patrię” w Krynicy. Oczywiście w Krynicy panuje zmowa milczenia co do tej historii, w końcu Kiepura jest ikoną Krynicy, tu kultywuje się rzewne historie, jak to Mistrz Jan z balkonu swej „Patrii” umilał życie tubylcom swym krystalicznym tenorem, tu odbywają się festiwale kiepurowskie, więc będąc w Krynicy lepiej zachowajcie tą historię dla siebie... ;-) Cóż, konfrontując przedwojenne losy Żegiestowa ze stanem obecnym cisną się do głowy różne myśli o przemijaniu – coś w sam raz na jesienne dni. Gdy już miniecie popadający w ruinę gmach Domu Zdrojowego, zrozumiecie, dlaczego ludzie tak szaleli na punkcie Żegiestowa. Widok z urwiska opadającego z Żegiestowa do Popradu jest oszałamiający. Jeśli zdecydujecie się przejść spod kościółka św. Kingi alejką w prawo, zobaczycie część zabudowy uzdrowiskowej, którą wykupił jeden z lokalnych biznesmenów. Dzięki temu kompleks rozpadających się przedwojennych hoteli i sanatoriów odzyskuje dawny blask. Niestety o główne obiekty uzdrowiskowe przez wiele lat toczyła się batalia sądowa między spadkobiercami przedwojennych właścicieli a uzdrowiskiem, które je zawłaszczyło. Ot, typowy polski scenariusz, a w międzyczasie budynki popadły w ruinę...
Dla zainteresowanych: Trasa spacerowa po Żegiestowie - śladami burzliwych dziejów i dawnej świetności.
Z Żegiestowa najciekawiej wrócić pociągiem. Doliną Popradu prowadzi przedwojenna linia kolejowa z jednym z najstarszych polskich tuneli, więc jest to niewątpliwie ciekawsze, niż podróż busem. Stacja kolejowa Żegiestów-Zdrój znajduje się przy końcu szlaku niebieskiego.
Może zainteresuje Cię również:
-
2:00h
1:45hNa biegówkach: szlak Krynica -Tylicz
Piękna widokowo i niezatłoczona trasa biegowa wiodąca urozmaiconym terenem między Górą Parkową w Krynicy a Tyliczem.
2015-10-12 -
1:45h
1:00hCzarny Potok - Jaworzyna Krynicka
Ciekawe podejście na najwyższy szczyt tej części Beskidu Sądeckiego. Diabelski Kamień, Zbójecka Jaskinia, piękne panoramy
2015-10-12 -
6:30h
Krynica - Jaworzyna - Krzyżowa
Ciekawa wycieczka obejmująca dwa malownicze szlaki na Jaworzynę Krynicką, przejście przez centrum Krynicy, Czarny Potok, Krzyżową
2015-10-12