Przez rezrwat 'Skamieniałe Miasto'
Perła Ciężkowicko-Rożnowskiego P. Krajobrazowego. Wielkie skupisko skał, wąwóz, wodospad. Idealne na jesień/z dziećmi.
2:30h 1:00h |
Szlak miejscami dość stromy i śliski - konieczne buty turystyczne/sportowe.
Dojazd:
Rezerwat „Skamieniałe Miasto” znajduje się przy drodze 977 (Tarnów – Krynica), w sąsiedującym z Beskidem Niskim Pogórzu Ciężkowicko-Rożnowskim, na obrzeżach Ciężkowic. Miejsce b. charakterystyczne (kładka nad drogą, tablice informacyjne – przeoczyć się nie da), przy wejściu duży parking i karczma. Możliwość dojazdu do Ciężkowic busem lub pociągiem.
Historia:
Spore zgrupowanie skał znajdujących się tuż pod Ciężkowicami od wieków funkcjonowało w świadomości lokalnej. Trudno się dziwić, tak duże skupisko skał w tej części Karpat jest ewenementem. To, co niezrozumiałe, budzi lęk, więc podobnie jak górale podhalańscy stworzyli cały szereg mrocznych legend o Tatrach, demonach tam żyjących, skarbach ukrytych przez Boga itp.(O poszukiwaczach skarbów w dol. Kościeliskiej, dawnych spiskach i legendach), tak i do tego miejsca przywarły zdecydowanie negatywne legendy.
Motywem przewodnim tych legend było istnienie w tym miejscu starego grodu, który dopustem Bożym został zamieniony w kamień z powodu – a jakże – grzesznego życia jego mieszkańców. Oczywiście samym mieszkańcom też się dostało. Większość skał to zaczarowane budynki miejskie, wiele jest też powiązań ze stereotypowymi grzesznikami (znowu podobnie jak w Tatrach). Mamy więc: pijanych i przekupnych rajców miejskich, księdza-hazardzistę, rycerza broniącego wyłącznie swoich skarbów, czarownicę, cygankę - brakuje tylko Żyda i heretyka. Jedynym prawym mieszkańcem był pustelnik, dzięki czemu ominęła go klątwa, choć jego pustelnia została – podobnie jak reszta miasta - zamieniona w kamień.
XIX wiek rozprawił się z legendami, jednak nie nauczył ludzi szacunku do przyrody – utworzono więc w 'Skamieniałym Mieście' kamieniołom... Dopiero na pocz. XX w. dostrzeżono potrzebę ochrony tego miejsca jako pomnika przyrody (znowu podobnie jak z początkami ochrony Tatr). Ostatecznie „Skamieniałe Miasto” otoczono ochroną w 1931 r., a w 1974 r. utworzono tu rezerwat.
Opis szlaku:
Początek na parkingu przy drodze Tarnów-Grybów-Krynica. Przejście spokojnym tempem (wliczając postoje, fotografowanie itp.) zajmuje 2-2.30 h. Uwaga – rezerwat to nie park, a szlak jest miejscami dość stromy - pamiętajcie o dobrych butach. Przebieg wycieczki b. ciekawy, urozmaicony teren – miejsce idealne dla dzieci. Pomimo trudności na szlaku 3-4 letnie dziecko z pomocą dorosłego powinno sobie poradzić, a wrażenia niezapomniane! Dla młodszych konieczne nosidło turystyczne. Ja byłem z 1.5 roczną córką w nosidle, 3-letnia szła pieszo i bez problemów przeszliśmy cały szak.
Powrót (tą samą trasą) do parkingu zajmuje ok. godziny, idąc z dziećmi warto rozważyć zamówienie taksówki z ul. Tysiąclecia (do parkingu ok 10 zł).
***
Wyruszamy z parkingu, przechodzimy kładką na drugą stronę drogi i kierujemy się ścieżką na pierwszą skałę – Ratusz.
Legenda głosi, że rajcy skamieniałego grodu byli strasznymi pijakami i krętaczami. Brali łapówki, zaniedbali miasto, przepijali oszczędności. Spotkała ich straszliwa kara – ratusz został zamieniony w kamień, a oni zostali w nim uwięzieni na wieki. Cóż, tylko czekać, kiedy pewien budynek w Warszawie spotka podobny los... ;)
Wracamy do drogi i podchodzimy do sąsiedniej skały – Czarownicy. Nazwa wzięła się od profilu czarownicy z charakterystycznym długim, zakrzywionym nosem, który widać na skale, gdy się spojrzy z odpowiedniej strony. Wedle legendy, jest to zamieniona w kamień czarownica, która złorzeczyła księdzu przejeżdżającemu obok z Komunią do chorego.
Wracamy na parking. Po lewej największa skała w całym rezerwacie – Grunwald. Nazwę nadano w 1910 r., w 500-lecie bitwy pod Grunwaldem, staraniem mieszkającego w sąsiedniej Kąśnej Dolnej słynnego kompozytora i polityka, I. J. Paderewskiego.
Wcześniej do skały przywarła nazwa Piekło, a wedle legendy, szczelina biegnąca przez środek skały skrywa wielkie skarby. Raz do roku szczelina otwiera się na tyle szeroko, że można te skarby zobaczyć. Kiedy ktoś przejdzie jej próg i wejdzie do wnętrza groty, ta zamyka się, a piekło pochłania ofiarę własnej chciwości. W skale faktycznie znajduje się 17-metrowa jaskinia, ale chyba nie o tą chodzi...
Wchodzimy główną bramą do rezerwatu, po prawej znajduje się źródełko wody mineralnej. Po chwili mijamy punkt biwakowy z paleniskiem (teoretycznie można rozpalać tu ogień), a szlak zaczyna się piąć wąską ścieżką w górę zbocza – i tak już będzie przez następne 2 godziny. Mijamy Warownię Dolną i Górną – skały smukłe i wysokie, więc skojarzenie z wieżami obronnymi dość oczywiste. Obydwie skały są pokryte dziesiątkami napisów, na Warowni Górnej doszukać się można nawet podpisów XIX-wiecznych pracowników kamieniołomu, którzy piaskowiec pozyskiwali z okolicznych skałek – Warownie na szczęście oszczędzili.
Tuż za Warowniami szlak skręca w prawo, 5 min. podejścia i dochodzimy do sporego skupiska skał. Pierwsza zwie się Orzeł, za nią znajdują się Pieczarki – w obydwu przypadkach nazwy są oczywiste. Dalej zaczyna się Grupa Borsuka. Najciekawszą skałką z tej grupy jest Piekiełko – przykład ciekawego wietrzenia arkadowego. Charakterystyczne wgłębienie (któremu skała zawdzięcza nazwę) pokrywa rdzawy nalot pochodzący z utleniania się żelaza występującego w strukturze tej skałki. Podchodzimy na wzniesienie, na nim znajduje się Borsuk.
Wedle legendy w tym miejscu gromadził swe skarby pewien skąpy rycerz. Zamiast, jak na rycerza przystało, chronić słabszych, zajmował się wyłącznie pilnowaniem ukrytych w jamie skarbów – jak borsuk swej nory – przez co został zamieniony w skałę o kształcie borsuka. Ponoć gdzieś pod skałą skarby wciąż leżą i czekają na odkrywcę.
Za Borsukiem krótki odcinek szlaku pozbawiony skał, po czym dochodzimy do części 'Egipskiej' – wchodzimy na polanę zwaną Pustynia, za nią dwie skałki Piramidy – potężne bloki skalne (o objętości 80 i 60 m3), które oderwały się od dużej skały znajdującej się powyżej. Nieco dalej, na skałce, znajduje się korzeń Aligator – cóż, prawie jak w Egipcie... ;)
Na tym kończą się egipskie klimaty, szlak wprowadza do Lisiego Wąwozu – wąskiej rozpadliny między dwoma sporymi skałami. Nazwę zawdzięcza licznym lisim norom znajdującym się w jego otoczeniu.
Dochodzimy do rozwidlenia, za nim skałka Pustelnia.
Wiąże się z nią legenda o jedynym sprawiedliwym tego nieszczęsnego grodu - pustelniku. Pewnego dnia zawitał do niego starzec i poprosił o szklankę wody. Gdy pustelnik spełnił jego prośbę, ten poradził mu, by uciekał jak najdalej od miasta, „bo jutro już będzie za późno”. Starzec odszedł, a pustelnik idąc za jego radą jeszcze przed zmrokiem opuścił pustelnię. Następnego dnia grzeszne miasto skamieniało, a wraz z nim pustelnia.
Za Pustelnią krótki odcinek drogą polną, mijamy wiatę biwakową, po chwili, tuż przed skrzyżowaniem z drogą asfaltową, szlak odchodzi w prawo. Czeka nas krótkie, strome podejście i dochodzimy do Baszty I. J. Paderewskiego. Skałę nazwano tak w 1985 r. z okazji 125 rocznicy narodzin kompozytora, który przez lata mieszkał w pobliskiej Kąśnej Dolnej, gdzie do dziś stoi jego dwór.
Dlaczego akurat tą skałę? Po pierwsze, do niedawna (dopóki zbocze nie zarosło lasem) roztaczał się stąd widok na włości Paderewskiego. Po drugie, sam I.J. Paderewski lubił tą skałę i nawet chciał kupić cały okoliczny teren, a następnie wybudować tu kilka pensjonatów i utworzyć alejki spacerowe prowadzące aż do jego posiadłości. Na przeszkodzie stanął magistrat Ciężkowic, który nie zezwolił na wykup tej ziemi uzasadniając to potrzebą utrzymania w tym miejscu gminnego pastwiska dla bydła i owiec...
Ok. 100 m za Basztą Paderewskiego znajduje się Cyganka – skała o bardzo nietypowych kształtach, z każdej strony zdaje się przypominać coś innego, ot, 'cygani'. 100 m dalej znajduje się Grzybek. Swój wygląd zawdzięcza erozji arkadowej, która przebiegła szybciej w dolnych partiach skały, stąd kształt przypominający grzyba/maczugę.
Czeka nas kilkaset metrów podejścia przez las i skrajem łąki, po czym dochodzimy do Skałki z Krzyżem, znajdującej się tuż pod wierzchołkiem wzgórza Skała. Można się na nią legalnie wspiąć częściowo ubezpieczoną szczeliną. Należy uważać, by się nie zaklinować, kilka lat temu pewna turystka utknęła i spędziła w szczelinie noc, zanim została z niej wydobyta.
Ze skałką wiążą się dwie legendy. Wedle pierwszej, proboszcz tutejszego grodu był hazardzistą i wszystkie datki wiernych przeznaczał na grę w kości. Gdy przegrał tak cały majątek, z propozycją przyszedł diabeł. Zaproponował, by ksiądz zagrał w nim w kości zastawiając kościół - jak wygra, diabeł odda mu cały utracony majątek i datki wiernych, jak przegra, straci również kościół. Zdesperowany proboszcz się zgodził, ale jak to z diabłami bywa, ten podstępnie wygrał rozgrywkę. Ksiądz nie chciał się przyznać przed parafianami do haniebnego czynu i jak gdyby nigdy nic zaczął w niedzielę odprawiać mszę. Wtedy diabeł się pojawił i zamienił kościół wraz z nieszczęsnym proboszczem w kamień. Druga legenda głosi, że na tej skałce lubił przesiadywać pijany diabeł. Pal licho, gdyby tylko przesiadywał, ale on z nudów rzucał kamieniami w kierunku drogi prowadzącej do Ciężkowic. Płoszył tym konie ciągnące zaprzęgi, a czasem i jakiś człowiek oberwał kamieniem po głowie. W końcu pewien chłop wpadł na znakomity pomysł – wykuł żelazny krzyż i umieścił go na szczycie skałki. Diabłu-alkoholikowi oczywiście nie przypadło do gustu siadać obok krzyża, więc przeniósł się na inną skałkę, a na drogę przestały spadać kamienie.
Skałka z Krzyżem jest ostatnią skałą w rezerwacie. Czeka nas krótkie zejście do ul. Tysiąclecia. Podchodzimy drogą do bramy prowadzącej w kierunku Wąwozu Czarownic.
Tu rozpoczyna się najciekawsza część wycieczki. Czeka nas strome zejście wąwozem wzdłuż maleńkiego potoku, podejście schodami, krótki odcinek przez młody, bardzo gęsty las, długie zejście schodami i dochodzimy do dna wąwozu. Przechodzimy kładką przez potok, następnie szlak prowadzi wzdłuż potoku. UWAGA – miejscami ślisko. Po kilkuset metrach szlak niebieski odchodzi w lewo, my kierujemy się za strzałkami do Wodospadu. Idziemy dnem głębokiego, skalistego jaru, podłoże miejscami – zwłaszcza po deszczu – śliskie. Po chwili jar rozdziela się na dwie części: w lewo biegnie stromo w górę tzw. Wąwóz Śmierci, my kierujemy się prawą odnogą i dochodzimy do Wodospadu. Cóż, nazwa nieszczególnie oryginalna, ale miejsce tak niezwykłe, że ciężko oddać jego urodę jakimikolwiek słowami.
Wąwóz powstał w strefie spękań tektonicznych, które przyspieszyły proces erozji rzecznej i znacznie ułatwiły jego pogłębianie się. Ściany wąwozu porastają liczne mchy i wątrobowce, uwagę zwracają liczne nawisy oraz zwieszające się ze ścian drzewa, których korzenie powrastały w szczeliny skalne. Ściana wodospadu ma 14,5 m, zaś sam wodospad ma 10 m.
Legenda głosi, że wody spływającego tędy strumienia to łzy dziewczyny, która uciekając przed znęcającym się nad nią możnowładcą, szukała schronienia w tutejszym grodzie. Rządca grodu, przekupiony otrzymaniem wsi Kąśna, wydał są w ręce oprawcy, czym złamał pradawne prawo gościnności.
To już koniec wycieczki. Powrót tą samą trasą, ewentualnie taksówką z ul. Tysiąclecia lub dalej szlakiem niebieskim do ul. Stawiska, a stamtąd np. na uroczy Ciężkowicki rynek.
Może zainteresuje Cię również:
-
2 dni
Szlakiem architektury drewnianej #3
Śladami cerkwi, kościołów, cmentarzy wojennych i innych drewnianych zabytków z terenu Beskidu Niskiego i ziemi Gorlickiej.
2016-05-01 -
2 dni
Szlakiem architektury drewnianej #3
Śladami cerkwi, kościołów, cmentarzy wojennych i innych drewnianych zabytków z terenu Beskidu Niskiego i ziemi Gorlickiej.
2016-05-01 -
2:00h
1:45hNa biegówkach: szlak Krynica -Tylicz
Piękna widokowo i niezatłoczona trasa biegowa wiodąca urozmaiconym terenem między Górą Parkową w Krynicy a Tyliczem.
2015-10-12