beskid żywiecki gorce beskid wyspowy beskid sądecki beskid niski bieszczady tatry pieniny Żywiec Kraków Nowy Sącz Rzeszów Sanok Zakopane
Wybierz region
lub zobacz gdzie
warto pojechać!
na-szlaku na-szlaku
na-szlaku.pl

Wycieczka: hawiarskie roboty

Szlakiem dawnych sztolni, hut i kruszców Doliny Kościeliskiej i Chochołowskiej

Wróć do strony wyszukiwania
Pokaż na mapie
Wycieczka: hawiarskie roboty 19.00km 6:15h Trudności techniczne: brak Wymagania kondycyjne: łatwy

Historia

Mapa pozostałości górnictwa i hutnictwa w Tatrach

Doliny Kościeliska i Chochołowska były głównymi obszarami po polskiej stronie Tatr, w których prowadzono prace górnicze. Co prawda sztolnie kopano również w Dolinie Małej Łąki, Dolinie Jaworzynki a także w kilku miejscach w Tatrach Wysokich, ale było ich bez porównania mniej niż w tych dwóch dolinach. Najstarsze wzmianki o robotach hawiarskich (górniczych) sięgają pocz. XV w. W tym okresie rada miejska Krakowa trzykrotnie wspomina o istnieniu kopalni „w górach trzy mile za Nowym Targiem”, najstarsza z tych wzmianek jest z 1417 r.

O kopalniach wspomina też w swych kronikach Jan Długosz, możliwe więc, że pierwsze prace poszukiwawcze/wydobywcze prowadzono jeszcze w XIII-XIV w., być może w Starorobociańskiej Dolinie, na zboczach Starorobociańskiego Wierchu, z którymi wiążą się legendy góralskie o dawnych, gigantycznych sztolniach, z których wydobywano ogromne ilości metali szlachetnych. Niewątpliwie stąd wzięła się nazwa szczytu i doliny, „stara robota” w gwarze hawiarskiej oznaczała wydobyte już kopaliny/hałdę/opuszczoną sztolnię. Oczywiście historię starożytnych sztolni przebijających Starorobociański Wierch na wylot należy włożyć między bajki, ale prawdą jest, że jedne z najstarszych sztolni ulokowano właśnie w tej okolicy i że wydobywano w nich srebro i miedź. Czy te najstarsze, wspominane przez Radę Krakowa były w okolicach Ornaku, czy właśnie w Starorobociańskiej Dolinie, czy w obu tych miejscach naraz – nie wiemy, tak samo nie wiadomo, kiedy dokładnie powstały, wiemy tylko, że najstarsze pochodzą sprzed 1417 r. Pierwszy przywilej królewski na prace górnicze w Tatrach wydał w 1448 r. Kazimierz Jagiellończyk, zaś Aleksander Jagiellończyk wszedł nawet z przedsiębiorcami do spółki, z marnym jednak skutkiem. Tak wspomina to przedsięwzięcie Maciej Miechowita:

W roku wspomnianym 1503 prowadzono dalej roboty w kopalniach tatrzańskich miedzi i srebra, które zaczęto w roku ubiegłym o trzy mile za Nowymtargiem […] I nie równo wyszedł król z przedsiębiorcami na tej sprawie, gdyż Aleksander robił wkłady na wiele tysięcy złotych, przedsiębiorcy zaś oddając mało dochodów, sycili króla nadzieją i obietnicami, nie zyskiem...

Maciej Miechowita, Chronica Polonorum

Z czasem deficytowe sztolnie miedzi i srebra w Dolinie Starorobociańskiej i w rejonie Ornaku zaczęły podupadać, nowy impuls do rozwoju dał Zygmunt Stary, który założył tatrzańskie gwarectwo (stowarzyszenie) górnicze, do którego wstąpiło wielu magnatów i bogatych kupców. Znalazły się pieniądze na szeroko zakrojone badania, odkryto nowe złoża miedzi i srebra, atmosferę sukcesu podsycały plotki o „złotym piasku” widzianym ponoć w Potoku Kościeliskim. Z czasem okazało się, że złota w Dolinie Kościeliskiej nie ma, a pokłady miedzi i srebra są niewielkie i trudno dostępne, więc i tym razem inwestycje nie przyniosły oczekiwanych zysków. Kres polskiego „złotego wieku”, XVI i XVII-wieczne wyzwania polityki zagranicznej, nieustanne wojny ze Szwecją, Moskwą i Ottomanami sprawiły, że królowie i możnowładcy mieli poważniejsze zmartwienia, niż los kopalni tatrzańskich.

Sztolnia w zboczu Baniste w Pyszniańskiej Dolinie

Ponowne ożywienie nastąpiło za panowania Stanisława Augusta Poniatowskiego, który zlecił Komisji Skarbowej przygotowanie projektu reaktywacji górnictwa tatrzańskiego. Opracowano plan odtworzenia dawnych kopalni jak i budowy nowych. Sprowadzono z Saksonii specjalistów – inspektora Knoblaucha i geodetę Knorra, rozpoczęto poszukiwania nowych złóż. Sukcesy nie trwały długo, zajęcie Podhala w 1770 r. przez Austrię, oficjalnie pod pretekstem utworzenia kordonu sanitarnego chroniącego ich obywateli przed epidemią dżumy, a faktycznie z powodu wybuchu Konfederacji Barskiej, wstrzymało rozwój regionu.

Władze austriackie całkowicie zarzuciły sprawę górnictwa kruszcowego w Tatrach, przez co kopalnie znowu podupadły. Mimo to niedługo później nastąpił złoty wiek górnictwa tatrzańskiego... W 1824 r. Dobra Zakopiańskie kupuje polsko-węgierska rodzina Homolacsów i rozwijają oni na wielką skalę górnictwo i hutnictwo żelaza. Trafiają na podatny rynek, zapotrzebowanie na żelazo jest ogromne. W Dolinie Kościeliskiej, na Ornaku, w Dolinie Miętusiej, Dolinie Małej Łąki i Dolinie Jaworzynki powstają nowe sztolnie rudy żelaza, w Dolinie Kościeliskiej na polanie Stare Kościeliska powstaje zakład hutniczy, przeniesiony później do nowego ośrodka hutniczego w Kuźnicach, a w górnej części doliny powstaje zakład oczyszczania rudy „Na Kunsztach”. Wydaje się, że to bardziej przemyślany interes, rudy żelaza jest znacznie więcej niż szlachetnych kruszców, pokłady rudy są położone w niższych partiach gór, bliżej wylotu dolin, więc okres wydobywczy jest dłuższy, natomiast miedź i srebro znajdują się tylko w wyższych partiach dolin i na zboczach głównego masywu, więc prace wydobywcze można było prowadzić tylko od późnej wiosny do wczesnej jesieni. Mimo to okres dobrej passy nie trwa długo. W drugiej poł. XIX w. rynek galicyjski zalewa tanie żelazo pruskie i angielskie, wydobycie w Tatrach znowu staje się nieopłacalne. Ostatecznie Homolacsowie podejmują decyzję o wygaszeniu wielkiego pieca w Kuźnicach w 1875 r. - jest to symboliczna data końca epoki górniczo-hutniczej w Tatrach i początku nowej – turystycznej.

Wejście do sztolni uranu w Dolinie BiałegoRozwidlenie chodników - sztolnia w Dol. Białego

Warto jeszcze nadmienić, że nie tylko po polskiej stronie Tatr wszystkie przedsięwzięcia górnicze karmiły się raczej nadziejami, niż zyskami. Po południowej stronie Tatr także istniały kopalnie kruszców, na zboczach Krywania funkcjonowała nawet kopalnia złota, która przez 300 lat mamiła węgierskich królów nadzieją poprawy stanu gospodarki, ale nawet ona nigdy nie przyniosła większych zysków, a w Tatrach Niżnych złoto wydobywano aż do lat 20-tych XX w. - też bez większych sukcesów. Natomiast ostatni tatrzański epizod górniczy miał miejsce w Dolinie Białego w latach 50-tych – wtedy to „zaprzyjaźniona” armia Radziecka poszukiwała w Tatrach uranu potrzebnego do sporządzenia bomby atomowej. Dolinę zamknięto, otoczono wojskiem, a rudę wywożono po nocy. Okazało się jednak, że uranu jest zbyt mało, by wydobycie miało jakiś sens – pod koniec lat 50-tych projekt zawieszono, a do dziś pozostały w dolinie dwie sztolnie położone przy samym szlaku.

 Trasa wycieczki

Przebieg trasy 'śladami dawnego górnictwa w Tatrach'

1. Kiry, punkt rozpoczęcia wycieczki u wylotu Dol. Kościeliskiej.

2. Stare Kościeliska. Zwraca uwagę „kapliczka zbójnicka”, która faktycznie była kapliczką górników, o czym świadczą skrzyżowane młoty – symbol stanu górniczego. Na polanie istniało osiedle górnicze, prawdopodobnie już od XV w, kiedy w masywie Ornaku powstały pierwsze kopalnie srebra i miedzi. W 1770 r. powstała tu huta metali kolorowych nakładem rodziny Prokopowiczów, z czasem wybudowano tu domy dla górników, karczmę i wspomnianą kapliczkę. Na pocz. XIX wieku, wraz z przekwalifikowaniem się górnictwa tatrzańskiego na wydobycie rudy żelaza, również hutę przerobiono na hutę żelaza. W 1817 r. przeniesiono ją do nowego ośrodka hutniczego w Kuźnicach.

Do dziś na polanie zachowały się fundamenty zabudowań, pozostałości koryta doprowadzającego wodę do urządzeń huty widoczne w zachodniej części doliny (punkt poboru wody znajdował się przy Lodowym Źródle). Do huty zwożono rudę z Kopek Kościeliskich (na Pd-Zach od polany), ze sztolni na zachodnim zboczu doliny niedaleko polany (pozostała po niej hałda i zagłębienie w ziemi, obecnie czarny szlak ścieżki nad reglami biegnie po dawnej drodze prowadzącej do tej sztolni), ze Stołów (sztoła, stoła – to dawniej sztolnia), jak również ze sztolni położonych w górnej części doliny. Znajdujący się na wschodnim stoku doliny Żleb pod Wysranki również wiąże swą nazwę z górnikami – cóż, kanalizacji nie było, a hawierze gdzieś musieli załatwiać swe potrzeby.

Żleb Żeleźniak - dawniej część Hali Pisanej, obecnie prawie całkiem zarósł

3. Żleb Żeleźniak. Opada ze zboczy Kominiarskiego Wierchu do Polany Pisanej. Nazwa bierze się z najlepszych w Tatrach rud żelaza, wydobywanych w kopalni Maturka. Zawartość żelaza w rudzie sięgała tam 70%, przy średniej dla Tatr ok. 20%. W żlebie znajdują się również jedne z najpiękniejszych jaskiń tatrzańskich, w tym Kominiarski Bandzioch.

4. Krzyż Wincentego Pola. Jego podstawę stanowi kamień młyński służący do rozdrabniania rudy. Pochodzi prawdopodobnie z młyna, który istniał poniżej Hali Pysznej i był związany z zakładem przetwórstwa rudy „Na Kunsztach”. Po drugiej stronie drogi była niegdyś mogiła - według podań – królewskiego młynarza kruszcowego, zabitego przez zbójników.

5. Młyniska. Położone w środkowej części Doliny Pyszniańskiej, znajdował się tam ośrodek górniczo-hutniczy „Na Kunsztach”. W jego skład wchodziło kilka szybów (kunszta to rodzaj kołowrotu, którym opuszczano górników do szybu i wydobywano urobek), w których wydobywano miedź i srebro, oraz zakład oczyszczania rudy. Po ośrodku pozostały leje po szybach i rowy poszukiwawcze oraz pozostałości płuczek do oczyszczania rudy. Powyżej Młynisk, w Żlebie Ornaczańskim, znajdują się pozostałości po sztolni. W czasach, gdy wydobywano na zboczach Ornaku rudę miedzi, sztolni w tym żlebie było zapewne znacznie więcej.Niestety do Doliny Pyszniańskiej nie prowadzi żaden szlak, jest to obszar ścisłej ochrony, więc nie ma możliwości obejrzeć z bliska pozostałości po tym ośrodku.

6. Przy szlaku na Iwanicką Przełęcz, nieco powyżej Polany Ornaczańskiej, na wys. ok. 1150 m. znajdują się pozostałości po sztolni – niewielkie wgłębienie terenu na zachód od szlaku oraz spora hałda po drugiej stronie ścieżki. Szukajcie, a znajdziecie ;)

Przekrój sztolni 'Czarne Okno'

7. Żleb pod Banie. "Bania" (z węgierskiego banya - kopalnia) w gwarze góralskiej oznaczała sztolnie. Prawdopodobnie w tym rejonie powstały w XV w. najstarsze sztolnie miedzi i srebra. Później założono tu sztolnie żelaza. Odkryto pozostałości po 6 z nich, w tym znanej sztolni „Czarne Okno”, jednej z największych w Tatrach. Prawdopodobnie było ich znacznie więcej, ale pozostałe uległy zasypaniu. Przy ujściu żlebu znajdował się zakład hutniczy z czasów St. Augusta Poniatowskiego, w którym wytapiano miedź i srebro. Stał tu piec otoczony kopcem, jego pozostałości są do dziś widoczne ok 30 m. powyżej szlaku, na wschodnim skraju polany. W pobliżu pieca znajdują się niewielkie murki – fundamenty zabudowań zakładu.

Widok z Grzesia na Iwaniacką Przełęcz, na lewo od przełęczy Kominiarski Wierch, w tle Ciemniak

8. Przełęcz Iwaniacka. Najwyższy punkt na naszej trasie (1459 m. n.p.m.), rozpościerają się stąd ciekawe widoki na Kominiarski Wierch, oraz Dolinę Tomanową. Tędy biegła dawna droga hawiarska łącząca doliny Kościeliską i Chochołowską.

9. Polana Iwanówka. Wchodzimy do Doliny Starorobociańskiej. Jak wspominałem wcześniej, wiążą się z nią legendy o pradawnych kopalniach, zaś „stara robota” oznaczała w gwarze górniczej opuszczoną kopalnię/hałdę. Faktycznie w dolinie funkcjonowały dawniej sztolnie, ulokowane były na zboczach Ornaku, wydobywano w nich rudę miedzi i srebra. Sztolnie znajdowały się również na zboczach Trzydniowańskiego Wierchu, jednak nie od strony Starorobociańskiej, ale Jarząbczej Doliny. Nieco dalej dojdziemy do Doliny Chochołowskiej. Po jej przeciwnej stronie, na zboczach Bobrowca, nieco powyżej Bobrowieckiej Przełęczy, wydobywano rudę żelaza. Po sztolniach pozostały dwie hałdy i ślady dawnej drogi hawiarskiej.

10. Polana Huciska. Pochodzenie nazwy oczywiste, jednak nie wiadomo, czy huta kiedykolwiek tu działała. Od 1840 r. polana należała do barona Kajetana Borowskiego, który wybudował tu pojedyncze budynki, w pobliżu działało też w XIX w. co najmniej 7 sztolni rudy manganu na zboczach Klinowej Czuby, tzw. Huciańsie Banie, ale sama huta zapewne nigdy nie została ukończona.

11. Droga Żelazna. Na skraju Siwej Polany, u wylotu doliny, nasza trasa skręca w prawo i wiedzie dalej drogą pod reglami, która wcześniej zwana była drogą żelazną. Zbudowana została na potrzeby transportu rudy żelaza z dolin tatrzańskich do huty w Kuźnicach, a po wygaszeniu pieca i likwidacji sztolni znalazła zastosowanie – podobnie jak większość dróg hawiarskich – na potrzeby turystyki.

12. Dolina Lejowa. Gdy jej właścicielem stał się baron Kajetan Borowski, wybudowano tu kilka sztolni rudy manganu, ulokowane były w pobliżu polany Huty Lejowe. Na polanie istniał prawdopodobnie niewielki zakład hutniczy.

Wróć do strony wyszukiwania

Może zainteresuje Cię również:

  • 1:00h

    Spacerem: Krupówki


    Wśród tłumów, wrzeszczących przekupniów, dziwacznej mieszaniny dźwięków i zapachów. W poszukiwaniu dawnego Zakopanego.

    2016-02-05
  • 1:30h

    Spacerem: na Antałówkę


    Śladami Witkiewiczów, wśród najpiękniejszych realizacji stylu zakopiańskiego, po piękne widoki z Antałówki

    2015-10-02
  • 1:30h

    Spacerem: ul. Kościeliska


    Przez najstarszą część Zakopanego, pamiętającą czasy pierwszych letników, na Krzeptówki

    2015-10-02
  • O nas
  • Oferta
  • Kontakt
Podobało Ci się? Daj nam o tym znać!
na-szlaku.pl